sobota, 31 maja 2014

~ Rozdział 22

Przenosiłam wzrok z Patricka na Pearl i z Pearl na Patricka.To było dość dziwne. O ile się nie mylę przyszli tutaj osobno, z nami, a teraz trzymają się za ręce, zmniejszając odległość między nimi to minimum. what?
- Em - wyjąkałam, zostawiając lekko uchylone usta.
- Słuchajcie - zaczął chłopak, oblizując swoje wargi - Ja i Pearl byliśmy kiedyś, właściwie dość niedawno razem. I dzisiaj uczucie odżyło - kończąc, spojrzał na chichoczącą dziewczynę.
Przeniosłam wzrok na Justina, który miał kompletnie inny wyraz twarzy niż ja. On uśmiechał się, a ja wyglądałam jakby ktoś przypierdolił mi cegłą w twarz.
- To znaczy, że...? - zerknęłam na nich z podniesioną brwią na znak aby dokończyli.
- Przepraszamy was, głupio wyszło - Pearl lekko przygryzła wargę, czując się niezręcznie.
- Nie ma problemu - wzdrygnął się od razu Justin, wysuwając z kieszeni będące tam przed momentem dłonie - rozumiemy
- To my już pójdziemy - uśmiechnęła się dziewczyna - miłego wieczora
Odwzajemniłam uśmiech, patrząc jak idą w stronę wyjścia.
- Więc jak... - Justin przybliżył się do mnie i szepnął do ucha - idziemy coś zjeść?
Zachichotałam pod nosem i odwróciłam się twarzą w twarz do niego - to dobry pomysł
Pocałował mnie szybko w czubek nosa i łapiąc za rękę, przeszedł do naszego stolika. Usiedliśmy na miejscach, a w tym samym chłopak zawołał kelnera aby zabrał niepotrzebne nakrycia. Posłusznie przyszedł i to zrobił, przy okazji biorąc nasze zamówienia.
- Roxi... - powiedział cicho, zerkając kątem oka na mnie.
- Hm? - spojrzałam na niego, biorąc łyk białego wina.
- Po kiego grzyba ruszałaś mój telefon? - oparł się o oparcie krzesła, zakładając ręce na piersi.
- Cóż - zaczęłam, odkładając kieliszek. Założyłam nogę na nogę i lekko podrapałam się po głowie, głęboko wypuszczając powietrze - przez przypadek wysłałam zamiast do Josha to do ciebie wiadomość, która była kompromitująca i nie powinna ujrzeć światła dziennego na wyświetlaczu twojego telefonu - powiedziałam na jednym wdechu, lekko się zapowietrzając.
- Wooh - zaczął się śmiać - oddychaj kobieto.
- Przepraszam, wiem, że nie powinnam, ale... no chyba mnie rozumiesz
- Wybaczam. Chociaż w sumie ja nie miał bym problemu z takim esemesem - nachylił się, opierając łokciami o kolana.
- Pf, nawet nie wiesz co tam było - prychnęłam, przeczesując włosy.
- A założysz się? - uśmiechnął się cwaniacko, obserwując mnie
- Co - wytrzeszczałam oczy, uchylając lekko usta
- Tak się składa, że usunęłaś chyba inną wiadomość albo tej ci się nie udało - wysunął z tylnej kieszeni spodni telefon po czym pokazał mi moją niefortunną wiadomość.
Westchnęłam, opierając głowę na dłoni. - dlaczego ja?!
Chłopak zaśmiał się, a za chwilę kelner przyniósł nam zamówienie
**
Weszłam do domu na palcach, z butami w ręku, bo było dość późno, a nie miałam zamiaru kogokolwiek obudzić. Justin wszedł tuż za mną, a kiedy oboje zdjęliśmy kurtki, powstrzymując lekki śmiech, wsunęliśmy się w głąb domu. Spoglądając na kanapę znajdującą się w salonie, zauważyłam zapitą w trzy dupy Katy, która trzymała w ręku butelkę z colą. Na fotelu spał Kevin, a na drugiej kanapie Amy z Nickiem. Zaśmiałam się, spoglądając na Justina, co ten mi zawtórował. Ostrożnie, tak żeby nikogo nie obudzić, poszłam za chłopakiem na piętro. On przeszedł od razu do pokoju, a kiedy ja chciałam skręcić do swojego, pociągnął mnie za rękę. Weszłam posłusznie do pomieszczenia i usiadłam na łóżku. Justin zamknął drzwi, podszedł do mnie po czym usiadł tak, że siedziałam między jego nogami. Oplótł mnie swoimi ramionami, a ja zamykając oczy, wtuliłam się w jego tors. Delikatnie bujał mą i muskał wargami moją szyję, przez co podnosiłam kąciki. W pewnym momencie zaprzestał tych czynności. Powoli odpiął zamek sukienki, drugą ręką trzymając jednocześnie masując moje udo. Dreszcze miarowo przechodziły przez moje ciało kiedy zdjął ze mnie ubranie. Przygryzłam wargę, zerkając w jego oczy, na co uroczo się uśmiechnął. Naparł na mnie, a ja mimowolnie położyłam się na łóżku. Przekręcając głowę zassał się w moją szyję powodując, że wydobyłam pojedynczy jęk. Jedną ręką sunęłam po jego plecach za to drugą włożyłam za jego koszulkę lekko podwijając. Justin uniósł się delikatnie, tak aby pomóc mi ją z niego zrzucić. Zrobiłam to, a korzystając z okazji dobrego dostępu do jego spodni, odpięłam guzik i rozporek. Położyłam dłonie po obu stronach jego bioder i zsunęłam jego jeansy w dół. Spojrzałam na niego, a ten delikatnie popchnął mnie, kładąc się na moim ciele. Odchylił swoją głowę na bok, najpierw sunąc nosem po moim karku, a później zaczynając całować skórę na nim. Włożył rękę pod moje plecy, zbliżając się do zamka stanika, którego bez najmniejszego problemu ściągnął. Jęknęłam z rozkoszy, impulsywnie zaginając nogę. Justin położył swoje dłonie na moich piersiach i zaciskając je na nich, otarł się swoim kroczem o mnie, sprawiając tym, że oboje byliśmy coraz bardziej podnieceni. Kolistymi ruchami masował moje piersi i składał na nich mokre pocałunki przez co doprowadzał mnie do coraz głośniejszych jęków. Było mi cholernie gorąco. Czułam kurewskie podniecenie i miałam ochotę kochać się z Justinem teraz, szybko, już. Jego dotyk i pocałunki działały cuda. A on dobrze o tym wiedział.
W pewnym momencie przeniósł swoją rękę na moje majtki, bez wahania je ściągając. Momentalnie po moim ciele przeszły dreszcze. Uśmiechnęłam się pod nosem, obserwując jego ruchy. Zsunął bokserki, po czym pochylił się wyciągając z kieszeni spodni prezerwatywę. Naciągnął ją na swojego penisa i przesunął głowę tak, że patrzyliśmy na siebie.
- Kocham cię - pocałował mnie, momentalnie subtelnie we mnie wchodząc, na co wydobyłam z siebie głośny jęk. Impulsywnie oplątałam nogi wokół tego bioder kiedy on rytmicznie nimi poruszał. Jego dłonie zaczęły śmiało krążyć po całym moim nagim ciele, wywołując przy tym delikatne, przyjemnie łaskotki, dzięki którym niepohamowanie na moje usta wkradł się uśmiech. Przez moje ciało przechodziły niezwykle przyjemne fale gorącego ciepła. Justin całował moją szyję, schodząc coraz niżej i przy okazji robiąc malinki na moim dekolcie. Wplątałam odruchowo dłoń w jego rozmierzwione włosy, co chwila pociągając za końce.
W pewnym momencie zaczął coraz bardziej przyspieszać co spowodowało u mnie coraz głośniejsze jęki, za co w głębi się karciłam. Nie miałam zamiaru obudzić reszty domu. Było by mi później... niezręcznie.
Próbowałam się pohamować, jednak to było na nic. Jedynie nasze oddechy stawały się coraz cięższe i wyraźnie przenikały cisze panującą w całym, pomijając nas, pokoju. Jego dłonie nagle mocno zacisnęły się na moich udach co spowodowało, że wydobyłam z siebie kolejne głośne dźwięki i odchyliłam głowę do tyłu, ciągnąc za włosy chłopaka. Byłam pewna, że po jego uścisku zostanie widoczny ślad, jednak kompletnie mnie to teraz nie obchodziło.
Z każdym kolejnym pchnięciem czułam się coraz lepiej, a mój oddech stawał się coraz cięższy. Było tak aż do momentu gdzie moje ścianki się zacisnęły i doszliśmy. Justin wyszedł ze mnie, kładąc się obok i muskając mnie w skroń. Objął mnie swoimi ramionami, a ja mocno się do niego przytuliłam.
Kochałam go.